Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2016

MERBAU HEADLESS GUITAR DIY | Bezgłowa gitara własnej roboty

Obraz
 Podstawowych umiejętności gitarzysty raczej już nie zdobędę. Brakuje mi czasu, talentu i zapału. Mając to trzecie pewnie zrekompensowałbym dwa pierwsze, ale leń ze mnie i do każdej czynności w życiu muszę się przymuszać. Skąd więc pomysł na budowę gitary? Z potrzeby posiadania małego, turystycznego instrumentu który nie będzie ukulele. Co z tego wyszło? Wiosło w pełnej krasie Założenia projektu 1. Instrument ma mieścić się do turystycznej walizki oraz pokrowca na replikę broni który już posiadałem. 2. Ma to być w pełni grywalny instrument, nie zabawka. 3. Budowa ma być jak najtańsza i zająć jak najmniej cennego czasu Specyfikacja Decha wykonana w całości z merbau Klucze własnego pomysłu Mostek kulkowy bodajże Deana  Gryf to niestety chiński paździerz a'la stratocaster z OLX. Chałupniczo zdekapitowany i naprostowany. Elektronika singiel vintage Vilkinsona, potencjometr głośności i przełącznik tonów.   Czemu tak, a nie inaczej?   Zacznijmy od teorii

C. Wright Mills "Wyobraźnia socjologiczna" Obietnica

Obraz
Przeczytałem ten tekst uważnie, w miarę własnych możliwości intelektualnych śledząc i analizując słowo za słowem, ale i tak wiele nie zrozumiałem. Zadałem sobie więc następujące pytanie: „O czym napiszę ten referat?”. Drugim pytaniem, które sobie zadałem było: „Co jest powodem mojego niezrozumienia?” Może to niedobór witaminy B12, a może rozpraszający gwar warszawskich ulic? Nieświadomie zignorowałem kluczowy aspekt, a mianowicie: Kontekst. Tekst został przełożony ponad trzydzieści lat temu i nie wszystkie użyte porównania były dla mnie oczywiste. Bogatszy w tą wiedzę, a także doświadczenia mogłem przeczytać ten tekst raz jeszcze i przetłumaczyć to na „nasze”. Mam nadzieję, że prawidłowo zrozumiałem porządek logiczny tekstu i uda mi się w krótkich zdaniach wyłożyć to co w nim najważniejsze. Wniosek pierwszy: Istnieje podział na problemy i troski. Troski są to przeżycia jednostki i dotyczą sfery na którą ona bezpośrednio oddziałuje. Problemy natomiast przekraczają zasięg jedno

Korposzczury, biurwy i pogoń za "poziomem życia"

Obraz
Wierzcie lub nie, ale ten wpis leżał ponad pół roku na desce. Zazwyczaj nie opowiadam tu narzekań z mojego zycia, tym razem będzie jednak inaczej. A zaczęło się to tak: Siedzę w autobusie, odrywam głowę od książki i patrzę na ludzi siedząch naprzeciw mnie. Kobieta i mężczyzna w podobnym wieku. Są zupełnie sobie obcy, on siedzi wyprostowany z zamkniętymi oczami, ona przylepiona do szyby co jakiś czas nerwowo otwiera oczy. Zasypiają wracając do domu, a jest dopiero kwadrans po siedemnastej. Korpośmiecie. Połknięci, przeżuci i wypluci przez system jak ja. Ciekawe, czy oni też tak jak ja mówili sobie, że to tylko na chwilę, tylko na teraz. Jak się tu znalazłem? Uniwersytet Warszawski wydymał mnie bez czułości. Gdy rekrutacja na innych uczelniach była już zamknięta UW poinformowało mnie, że wybrany przeze mnie kierunek się nie otworzy. Ot tak. Znów nie wyszło, nie pykło, jest źle. Muszę znaleźć sobie pracę. Szukam, tysiące ofert. Setki wysłanych CV, średnio co dziesiąte kończy się rozmo