Nie diabeł taki straszny | Siedem pigułek Lucyfera - Sergiusz Piasecki

   O Sergiuszu Piasecki pisałem już co nie co. Jeżeli jesteście ciekawi co sprawdzicie etykiety. Chyba nie ma sensu po raz wtóry przedstawiać sylwetki tego wybitnego pisarza.
   Polska historia pełna jest luk i niedomówień. Szkoły nie uczą historii, bo nie mają na to czasu ani warunków. Wszystkie próby zmienienia stanu rzeczy spotykają się z błędnym stwierdzeniem, że jako społeczeństwo "mamy już za dużo humanistów"... Jakiś czas temu przypięło się łatkę humanisty-niedouka wszystkim nie lubiącym matematyki i tak już zostało. W ten sposób choćbym skończył trzydzieści fakultetów, zarabiał miliony i był cytowany przez największych polityków będę i tak "humanistą". Humanista to pejoratywne określenie dla człowieka który tylko gada, a poza tym nic nie umie. Mówi się "nie filozofuj" czyli co? W domyśle oznacza to "Nie mów głupot" a tak naprawdę "nie myśl". Bo to samodzielne myślenie jest największą chorobą naszych czasów. W jaki sposób ma się to do historii? Ano, jest jej jedna wersja, której nie można podważać. Nie ważne, że to ta wersja wymyślona przez komunistów. Obecnie o czerwonych mówi się tylko źle, ale o pseudo historii przez nich stworzonej... No właśnie. "Siedem Pigułek Lucyfera" Sergiusza Piaseckiego to jedna z niewielu książek traktujących o pomijanym przez podręczniki do historii okresie pierwszych dni po drugiej wojnie światowej. Autor napisał satyrę która w wybitny sposób obrazuje dramat tamtych czasów.



   Ani w Boga wierzy, ani się diabła boi. Diabeł Marek to postać której nie da się nie lubić. To oddany sprawie marzyciel-idealista. Kocha ład i porządek, jako diabeł jest znany i lubiany za swoją przykładną służbę. Niestety w pewnym momencie nieumyślnie popełnia fatalny w skutkach błąd za co zostaje wysłany na Ziemię. Jak to często bywa, co nagle, to po diable. Marek niestety nie miał czasu wnikliwie zapoznać się z sytuacją geo-polityczną na Ziemi. Jest jak polski maturzysta, coś tam wie, ale jest to wierzchołek góry lodowej. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła. W przypadku powieści to raczej pierwszy krok na Ubeckie przesłuchanie, ale wielkiej różnicy to nie robi. Marek stara się więc zrozumieć otaczający go świat najlepiej jak potrafi. Jak gąbka chłonie propagandę, jednak to diabeł tkwi w szczegółach, tak Marek co rusz dowiaduje się sprzecznych informacji. Sergiusz Piasecki nie byłby sobą gdyby nie towarzyszyły temu przezabawne, groteskowe okoliczności. Dzięki piekielnym talentom i oddaniu sprawie Czart szybko wspina się wzwyż drabiny społecznej. Niestety dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane i Marek wpada w uczuciowe tarapaty. Jak to mówią w kobiecym sercu społem mieszka diabeł z aniołem. Nie od dzisiaj wiadomo, że gdzie diabeł nie może, tam babę pośle. Wraz ze swoją wybranką stanowią dobrany duet działając wspólnie na rzecz "Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej". Ziemska kobieta sprytnie uwiodła czarta, hulaj dusza — piekła nie ma i Diabeł jest gotów zostać na zawsze w Polsce. Niestety licho nie śpi i nadchodzi kulminacyjny moment powieści.
Jak się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy...

  To druga książka, tuż po "Mistrzu i Małgorzacie" gdzie nie taki diabeł straszny, jak go malują. Czy to nie jest tak, że jako ludzie wzięliśmy nasze wszystkie cechy, dobre daliśmy Bogu, a złe Diabłu? Już sam nie wiem. Tyle religii, wyznań, światopoglądów, a ja nie mogę sobie nic wybrać. Będąc jednak przy wyborach, polecam wszystkim czytającym Sergiusza Piaseckiego. Miejsce na jego twórczość powinno być w kanonie szkolnych lektur, a nie tam, gdzie diabeł mówi dobranoc.

Przysłowia wzięte z: https://pl.wiktionary.org/wiki/Aneks:Przys%C5%82owia_polskie_-_piek%C5%82o_i_szatani

Komentarze

  1. Mieszkam w Aleksandrowie Kujawskim. Ostatnia scena "Siedem pigułek Lucyfera" rozgrywa się w tym mieście. Stał taki pomnik, który na początku lat 90-tych ub. wieku został zamieniony na inny. Po przeczytaniu tej książki, pytałem starych aleksanrowiaków czy tak było naprawdę. Niestety nikt tego nie pamiętał. Ciekaw jestem czy tak było naprawdę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa historia. Niestety pamięć zbiorowa bywa ulotna. Może warto porozmawiać z lokalnym historykiem?

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Łomża to Podlasie czy Mazowsze?

C. Wright Mills "Wyobraźnia socjologiczna" Obietnica

BASS DIY, czyli gitara basowa własnej roboty #1