Raskolnikow & Eden czyli pokój
Dobrym rozpoczęciem tego wywodu będzie
określenie problematyki. Będzie nią pokój. Pokój jako
pomieszczenie, nic w stylu „Pokój z wami” albo „Pokój na
świecie. Pokój, z angielskiego room, not peace man just room. Nie
wiem czemu to słowo ma dwa znaczenia. Lecz puste frazesy typu „wojna
o pokój” zostawiam w „s-pokoju”. Od teraz.
Prawie każdy z nas ma swój pokój,
czyli pomieszczenie w domu które jest przypisane niepiśmienną
umową z innymi domownikami jako nasza własność. Ci którzy nie
mają, bądź dzielą z rodzeństwem/współmażonką/kolegą marzą
by mieć własny. Nie wiem dokładnie ile, ale na pewno sporą część
życia spełniamy w tej przestrzeni. Wliczając w to sen. Pokój daje
nam umownie spokój i bezpieczeństwo – zależy na jakiej dzielnicy
mieszkacie, oraz od waszych sąsiadów. Podaruję sobie cała
historię, analizę psychologiczną oraz naukowy bełkot. Niestety
jestem człowiekiem ograniczonym intelektualnie i nie stać mnie na
tak wykwintny styl myślenia.
Dwoje z moich ulubionych bohaterów
literackich przykładało wielką uwagę do swoich pokoi. Łączy je
średnia pochyła symbolizująca ich awans społeczny, również to
,że kończą w zupełnie przeciwstawny do oczekiwań sposób. Mam tu
na myśli Martina Edena, bohatera książki o tym samym tytule pióra
Jacka Londona oraz Rodiona Raskolnikowa z książki Zbrodnia i Kara
Fiodora Dostojewskiego.
Oboje mieszkają w małych klitce
którą wynajmują. Często zalegają z czynszem, są głodni, brudni
lecz pełni idei. Z trudem mieszczą się w swoich pokojach. Martin
Eden wiesza rower na suficie, a większość czynność musi
wykonywać na siedząco ponieważ nie może wstać, nie zahaczając o
przedmioty. Maksymalnie w jego pokoju znajdowały się trzy osoby.
Podobnie jest zresztą z Rodionem. Wiele charakterystycznych postaci
literatury cechuje mały metraż.
Obu panów łączy jeszcze poziom
społeczny. Bardzo biedni i obrzydliwie bogaci ludzie znajdują się
po obu stronach oceanu. Nie jest to kwestia dyskusyjna.
Pokój jest również
odzwierciedleniem osobowości. Klatka Raskolnikowa to brud, chaos i
nieuporządkowanie. Wszystko jest zepsute i psuje się na oczach
czytelnika. Ze ścian odpada tapeta ,a meble są połamane. Głównemu
bohaterowi niestety to nie przeszkadza. Jest jak rzeczywistość
która go otacza: Niedysponowana i groteskowa. Pokój Edena to bieda
ale uporządkowana. Całość stanowi obszar roboczy, jest
przystosowany do pracy intelektualnej: Do czytania i pisania. Nie ma
mowy o przypadku i zmarnowanej przestrzeni.
Idąc tym tropem kieruje się bliżej,
czyli do przestrzeni w której obecnie piszę ten wpis. Pokój wiele
mówi o właścicielu, dlatego zamilczę. A jakie są wasze pokoje?
Pozdrawiam.
Komentarze
Prześlij komentarz