Starość Aksolota - Jacek Dukaj

   Współczesne filmy, gry, a w zasadzie i książki produkuje się w niepokojącej kolejności. Kiedyś pierwszym krokiem przy tworzeniu jakiegokolwiek wytworu kultury było stworzenie historii, pomysłu realizacji i dobranie odpowiednich narzędzi. Dzisiaj mamy świetne komputery, efekty wizualne i dźwiękowe wciskające w fotel, a najlepiej opłacane filmy to remake'i bądź kontynuacje starych serii. By nie być gołosłownym w 2015 wszedł do kin kolejny "Terminator” w którym część ujęć jest skopiowana z pierwszej i drugiej części. Dziwnym trafem trzeciej i czwartej części fabuła nowego termosa nie uwzględnia. Mamy nowego "Robocopa” który jest całkiem zjadliwy, ale sama nazwa i koncepcja to dzieło lat 80. W grudniu wychodzi kolejna część "Gwiezdnych Wojen” która ma być kręcona „po staremu”. Co gorsza ktoś wpadł na pomysł, by „kolejna, kolejna” część była o przygodach młodego Hana Solo, jakby miało to jakiekolwiek znaczenie dla widza. O nowym "Wolfesteinie" wracającym do zamku i starym poczciwym "Half-Life" w nowym silniku graficznym nie ma co się rozwodzić. Ten przydługi wstęp zakończę informacją, że kultowe "GTA 3" da się odpalić na dotykowym zegarku… Coś jest nie tak. Gra książka czy film ma mieć klimat tak by odcisnęła jakieś piętno w odbiorcy. Co z tego, że pięć lat temu byłem w kinie na pięknym i trójwymiarowym „Księciu Persji” jak oprócz tego, że taki film istnieje nie pamiętam nic…

http://esensja.stopklatka.pl/obrazki/okladkiks/253910_starosc-aksolotla_ebk_200.jpg

„Starość Aksolota” to powieść Jacka Dukaja w której świetnie wykreowany świat jest tylko dodatkiem. Akcja książki dzieje się w post apokaliptycznym świecie, jednak próżno szukać tu wojen atomowych i Stalkerów. Na ziemię dociera fala promieniowania zabijająca każde życie. Oprócz ludzi giną zwierzęta, rośliny a także bakterie. Ludzkość nie może nic zrobić. Mieszkańcy jednej półkuli za pomocą internetu wiedzą co stało się po drugiej stronie i jedyne co im pozostało to kilkugodzinne oczekiwanie na śmierć. Niektórzy zdążyli jednak przekopiować siebie za pomocą archaicznych urządzeń na serwery komputerowe. Stąd już tylko krok do wykorzystania dronów czy robotów przemysłowych do poruszania się. Tak więc, po apokalipsie na martwej ziemi królują roboty. Kontrolują je ludzie którzy zdążyli przekopiować swoje osobowości na serwery. Akcja rozciąga się na przestrzeni wielu lat. Pozbawieni ciał ludzie są praktycznie nieśmiertelni. Autor darował nam szczegółowych opisów wydarzeń pozostawiając to naszej wyobraźni. Wydaje mi się, że był to dobry krok. Mógłby z tego powstać tasiemiec na wzór Metra. Z rozmów bohaterów dowiadujemy się, że dalej toczone są wojny,istnieją rożne religie, poglądy, państwa, a może tylko ich namiastki. To jest właśnie najlepsze w tej powieści. Postapokaliptyczny świat jest tylko dodatkiem, otoczką do ważnych pytań o istotę człowieczeństwa. Po zrzuceniu ciał pojęcia takie jak życie czy śmierć nabierają zupełnie innego znaczenia. Automatycznie nasuwa się pytanie: Czy nieśmiertelność w tych realiach jest błogosławieństwem czy może raczej przekleństwem? Po co nam życie wieczne bez doczesnych uciech?


„Starość Aksolota” zamówiłem na Allegro za 8,50 na czytnik Ebooków. Ze względu na dużą ilość obrazków miałem pewne problemy z właściwym wyświetleniem treści. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

C. Wright Mills "Wyobraźnia socjologiczna" Obietnica

Łomża to Podlasie czy Mazowsze?

BASS DIY, czyli gitara basowa własnej roboty #1