Kolejny post o Marku Hłasko, Hłasce | Marek Hłasko - Sowa, córka piekarza

Znacie takie książki które po przeczytaniu musicie przetrawić? "Sowa, córka piekarza" Marka Hłasko to jedna z nich.

 http://krainaczytania.blox.pl/resource/marek_hlasko.jpg

O mojej fascynacji chodnikową literaturą mogę opowiadać godzinami. Prosty facet ze mnie, nie ma co tu kryć. Nie jarają mnie smoki, trole i czarodzieje. Mimo to, powieść będąca tematem tego wpisu ma w sobie coś z fantastyki. Zdarzenia mieszają się z wyobraźnią bohatera, co jakiś czas akcja przenosi się do przeszłości by powrócić jako teatralne sceny kochanków. Bogu dzięki, nie ma tego na maturze. Wątki mieszają się tak bardzo, że przez chwilę obstawiałem awarię czytnika. Nie żebym narzekał, ale nie spodziewałem się takich ozdobników po tym autorze. Całość tworzy jednak wyjątkowo udaną kompozycję. Nie takiej książki się spodziewałem po pisarzu który "kosił baby jak ułan".  Powieść jest nazbyt teatralna dla takiego ignoranta jak ja. 
Głównymi tematami jest miłość i przemijanie. Ktoś mądry powiedział, że przeciwieństwem miłości jest obojętność, a nie nienawiść. A co z wiecznością? Czy coś tak abstrakcyjnego jak uczucia może być wieczne? A może, tylko jeśli jest wieczne jest prawdziwe?
Marek Hłasko potrafi sprytnie przemycić wątki polityczne w treść swoich powieści.  Akcja dzieje się w zasadzie między wierszami. Jak wielokrotnie powtarzałem historię traktujemy bardzo wybiórczo, szukając w niej potwierdzenia własnych poglądów. W połączeniu z beznadziejnym systemem edukacji ta tendencja robi z nas prawdziwych niewolników. O dywizjonie 303 powiedzą, o powojennych losach pilotów już nie. Bohater powieści jest jednym z takich pilotów. Na szczęście mamy internet. Polecam świetną galerię dostępną na portalu Joe Monster. 

Książka spełniła swoją funkcję - skłania do refleksji. Świat stał się jakiś miałki. Niby mamy internety, blogi, technologie, ale mało w tym wszystkim człowieka. Ludzie stali się jacyś zimni, otępiali, wstydzący się uczuć i emocji. Zimne, metalowe roboty wykonujące swoje zadanie, resetujące się co piątek przy butelce.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

C. Wright Mills "Wyobraźnia socjologiczna" Obietnica

Łomża to Podlasie czy Mazowsze?

BASS DIY, czyli gitara basowa własnej roboty #1