Świat wd Pratchett'a | Kolor magii - Terry Pratchet
Poczytaj Pratchetta, taki świetny pisarz. Poczytaj Pratchetta bo już zmarł to znaczy, że jest kultowy... Poczytaj Pratchetta... Poczytałem...
"Świat dysku" to trylogia która najmocniej kojarzy się z twórczością Terrego Pratchett'a. Wielokrotnie jego oddani fani którym są całe rzesze nie znają nic poza nią. Pomimo tego, że nie jestem sympatykiem tej gałęzi literatury chylę czoła ku geniuszowi autora. Cykl powstawania powieści trwał ponad trzydzieści lat, a samo to zasługuje na uznanie. Istnieją dwie opcje, albo Pan Pratchett miał pamięć absolutną albo świetne notatki. Szczerze przyznaję, że samo poznanie mechaniki i kolejności czytania poszczególnych części jest nie lada wyzwaniem. "Świat dysku" to sześć pod cyklów, cztery cykle mieszane i kilka opowiadań czyli jakieś czterdzieści jeden książek jeżeli wierzyć wikipedii. Statystycznie więcej niż przeciętny Polak przeczyta w całym swoim życiu.
To co chwyta najmocniej za serce czytając Pratchett'a to świetne połączenie lekkości fantastyki z refleksyjną satyrą. Już samo określenie "Świat dysku" odnosi się do świata jaki wyobrażali sobie ludzie przed wiekami. W istocie świat przedstawiony to miejsce podobne do ziemi. Owalny ląd zakończony lodowcem podtrzymujący przez trzy duże żółwie, dokładnie jak z ilustracji w podręczniku historii przedstawiający pierwotne wierzenia. Przeczytałem tylko "Kolor Magii", ale już to pozwala mi mieć pewne spojrzenie na tą trylogię. Fabuła nie jest skomplikowana, niestety też nie wymaga wiele od czytelnika. Akcja jest spójna i opiera się praktycznie wokół jednego wątku. Dzieje się wiele, Pratchet ma swój specyficzny groteskowy styl przemycania swoich poglądów do książek. "Świat Dysku" to niestety niekończąca się opowieść. Taka opera mydlana do czytania, przyjemna lektura, warta przeczytania, ale dość lekka. Chętnie wrócę do Pratchett'a na urlopie, albo na nudnym wykładzie. Teraz czas na wytężoną pracę i książki większego kalibru.
https://apilgriminnarnia.files.wordpress.com/2012/07/discworld-by-terry-pratchett.jpg
"Świat dysku" to trylogia która najmocniej kojarzy się z twórczością Terrego Pratchett'a. Wielokrotnie jego oddani fani którym są całe rzesze nie znają nic poza nią. Pomimo tego, że nie jestem sympatykiem tej gałęzi literatury chylę czoła ku geniuszowi autora. Cykl powstawania powieści trwał ponad trzydzieści lat, a samo to zasługuje na uznanie. Istnieją dwie opcje, albo Pan Pratchett miał pamięć absolutną albo świetne notatki. Szczerze przyznaję, że samo poznanie mechaniki i kolejności czytania poszczególnych części jest nie lada wyzwaniem. "Świat dysku" to sześć pod cyklów, cztery cykle mieszane i kilka opowiadań czyli jakieś czterdzieści jeden książek jeżeli wierzyć wikipedii. Statystycznie więcej niż przeciętny Polak przeczyta w całym swoim życiu.
To co chwyta najmocniej za serce czytając Pratchett'a to świetne połączenie lekkości fantastyki z refleksyjną satyrą. Już samo określenie "Świat dysku" odnosi się do świata jaki wyobrażali sobie ludzie przed wiekami. W istocie świat przedstawiony to miejsce podobne do ziemi. Owalny ląd zakończony lodowcem podtrzymujący przez trzy duże żółwie, dokładnie jak z ilustracji w podręczniku historii przedstawiający pierwotne wierzenia. Przeczytałem tylko "Kolor Magii", ale już to pozwala mi mieć pewne spojrzenie na tą trylogię. Fabuła nie jest skomplikowana, niestety też nie wymaga wiele od czytelnika. Akcja jest spójna i opiera się praktycznie wokół jednego wątku. Dzieje się wiele, Pratchet ma swój specyficzny groteskowy styl przemycania swoich poglądów do książek. "Świat Dysku" to niestety niekończąca się opowieść. Taka opera mydlana do czytania, przyjemna lektura, warta przeczytania, ale dość lekka. Chętnie wrócę do Pratchett'a na urlopie, albo na nudnym wykładzie. Teraz czas na wytężoną pracę i książki większego kalibru.
Komentarze
Prześlij komentarz