"Piąty element" - Sergiusz Piasecki po raz piąty!


Kończą mi pomysły na dobry wstęp, nie ułatwia tego fakt, że "Piąty element" to już, a może dopiero piąta lektura Piaseckiego na blogu.

http://www.film.gildia.pl/_n_/literatura/tworcy/sergiusz_piasecki/piaty_etap/okladka-600.jpg


Powinienem napisać, że Sergiusz Piasecki był wielkim pisarzem, niedocenianym przez gawiedź, ale to już było. Nie mógłbym pominąć faktu, że pomimo renesansu jego twórczości większość treść jest w dalszym ciągu niedoceniana. Oczywiście nie mogłoby zabraknąć faktu, że Roman Zabawa to nie James Bond z Waltherem PPK w kaburze, laserem w spince od koszuli i martini w ręku.


Piąty element to pierwsza z cyklu powieść o realich życia na granicy dwóch odrębnych światów, tuż po niej znajduje się Bogom nocy równi i Kochanek Wielkiej niedziwiedzicy Powieść czyta się bardzo lekko, oczy chętnie chłoną treść. Akcja powieści miesza się z zapiskami z dziennika głównego bohatera co wyjątkowo przypadło mi do gustu. Podobno to życie pisze najlepsze scenariusze i tak jest właśnie w przypadku Piątego Elementu. Pomimo przygodowego zacięcia nie brakuje tu mocno uczuciowych wątków.


Powieść jak każda książka Piaseckiego którą dotąd czytałem jest mocno nacechowana politycznie. Kim jest zatem Polak? Ile razy pokładałem rozmaite nadzieję w rozmaitych partiach politycznych tyle definiowałem na nowo to pojęcie.Tymczasem Piasecki nauczył się mówić po polsku, będąc dorosłym człowiekiem. Wielokrotnie mógł wybrać inne życie, niezwiązane z tym grajdołkiem jednak tego nie zrobił. Ciekawe jak dzisiejsi "patrioci" oceniają Piaseckiego? Rosyjskojęzyczny kresowiak co odmówił wykonania rozkazu AK nie pasuje mi do gloryfikowanego obrazu prawdziwego polaka.

Spójrzmy na wschód. Białoruś i Ukraina. Dwa odrębne państwa, dwa odrębne narody, dwie całkowicie różne kultury. Ile różnic dostrzega typowy Polak? W stereotypach utarło się, że wszystko za wschodnią granicą to "ruscy", a wszyscy ruscy są tacy sami. Musimy się zdecydować czy uznajemy prawo do samostanowienia każdego narodu, czy prawo silniejszego. Nie wolno zapominać, że to młode nardy, a wielu z nich uznaje Polaków jako wcześniejszych okupantów. Z jednej strony marzymy o "Polsce od morza do morza", a z drugiej bijemy pianę gdy ktoś powie, że Wrocław posiada piękną niemiecką architekturę. Polityka to religia bez Boga, nie widzę powodów, by przejmować się narodowymi waśniami. Mój protagonistyczny stosunek do tej kwestii świetnie naświetlił Jacek Kaczmarski w swojej pieśni "Limeryki o Narodach"


Niestety to ciut okrojona wersja. Kaczmarskiemu zdarzało się śpiewać tą pieśń piętnaście minut. Wszakże, tematyki do kolejnych zwrotek nie brakuje.



"Piąty element" to także historia ludzi rozczarowanych komunizmem. Zabawa opowiada przypadek trzech przyjaciół którzy wrócili do ZSRR do rodziny i zostali rozstrzelani jako szpiedzy. Myśleli, że władza ludowa przyjmie ich z otwartymi rękami, a tymczasem ktoś na nich zrobił karierę. Komunizm, jak każdy ustrój totalitarny gardzi życiem jednostki. By trwać potrzebuje wroga. Podobnie jest dzisiaj, by elity mogły robić interesy robi się wojny z islamem, ale o tym innym razem.

Każda rewolucja pali za sobą mosty. Niszczy stary ład i cały dobytek intelektualny z nim związany. Tylko co daje w zamian? Co dał majdan i pomarańczowa rewolucja Ukrainie? Piasecki trafnie podsumował przewrót komunistyczny: Drabina społeczna za cara wyglądała tak: car - rząd , ministrowie - generałowie, wyżsi urzędnicy  - szlachta - duchowieństwo i kupiectwo - drobni urzędnicy - mieszczaństwo i rzemieślnicy - robotnicy, chłopi - wszelkie ścierwo. Przewrót, jak sama nazwa wskazuje odwrócił drabinę awansując ścierwo i niszcząc cara. Skutki znamy wszyscy. A więc kim jest komunista? Dumna definicja głosi "komunistą jest wytrwały, zimny, konsekwentny, mądry, wykształcony, stanowczy, zwolennik materialistycznego pojmowania dziejów" co w praktyce oznacza egoistyczną, wyrachowaną kanalię.

Piaseckiemu było trudno wydać stanowczy sąd o ludziach żyjących w tak specyficznych warunkach. W swoich powieściach skupiał się na jednostkach nigdy nie stygmatyzował żadnych grup społecznych. Jego obiektywizm jest imponujący. To jedna z tych rzeczy której mogli by się od niego uczyć współcześni.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

C. Wright Mills "Wyobraźnia socjologiczna" Obietnica

Łomża to Podlasie czy Mazowsze?

BASS DIY, czyli gitara basowa własnej roboty #1